W Jerozolimie – mieście wszystkich religii, znajduje się dzielnica, gdzie mieszkają ultraortodoksyjni Żydzi. Mea Shearim, bo o niej mowa, powstała za sprawą 100 udziałowców w 1886 r. Prawdopodobnie z powodu przeludnienia w małej wówczas Jerozolimie za murami lub też z powodu swojej „inności” Aszkenazyjscy Żydzi z pejsami, wybudowali swoją własną dzielnicę poza murami miasta. Tworząc w ten sposób swoiste getto.
Co prawda w powszedni dzień jeździ tędy autobus miejski ale począwszy od piątku wieczorem do soboty wieczorem ulice Mea Shearim odcięte są bramkami policyjnymi od ruchu ulicznego z powodu szabatu. O ile pozostali religijni Żydzi obchodzą przepisy prawa w sobotę, używając czy to windy szabatowej, czy też zegara szabatowego, tak mieszkańcy tej dzielnicy nie mają takich zwyczajów.
W soboty nie używa się samochodów, nie włącza światła ani ognia. Nie można też włączać żadnych urządzeń mechanicznych i elektrycznych. Nie używa się telefonów. Nie można przejść na piechotę więcej niż 120 kroków drogi szabatowej. W szabat nie wzywa się tutaj karetki ani straży pożarnej nawet gdyby paliła się synagoga.
Żyje się tutaj w swego rodzaju getcie. Nie wpuszcza się nikogo z zewnątrz ani do pracy ani do zamieszkania. Nawet służb porządkowych. Obcy nie są mile widziani nawet jeśli tylko przechodzą przez dzielnicę. Wszędzie są ostrzegawcze napisy informujące jak powinna ubierać się kobieta i zachowywać mężczyzna. Kobieta powinna mieć koniecznie długą spódnicę (wykluczone są spodnie), grube rajstopy i bluzkę pod szyję z długimi rękawami.
W dzielnicy zabroniona jest telewizja, radio i gazety. Wszystkie wiadomości przekazywane są na czarno – białych afiszach przyklejanych do murów domów. Zabronione są telefony z Internetem i aparatem fotograficznym a nad całością czuwają rabini.
Starsi mężczyźni pracują w sklepikach dzielnicowych, młodsi całymi dniami przesiadują w jesziwach, studiując Torę i Talmud. I o ile religijni Żydzi korzystają z zapomogi wypłacanej im przez Państwo Izrael oraz ze wszystkich świadczeń socjalnych, tak ultraortodoksi bojkotują wszystko co związane jest z tym państwem. Dlaczego?
Bo wierzą, że państwo Izrael ma się odrodzić wówczas, kiedy przyjdzie Mesjasz. Tak więc stworzenie tego państwa w 1948 r. jest przez nich traktowane jako „czarna owca w rodzinie”. Coś, co nie powinno mieć miejsca. Dlatego też nie korzystają z zapomogi pieniężnej ani z pomocy społecznej w postaci choćby kas chorych. Mimo, iż uznają nadal zwierzchnictwo Arabów, jako prawowitych mieszkańców tego kraju, układali się z Hesbollahem i oddają nadal cześć Arafatowi, jak na ironię nadal tu mieszkają. Bojkotują nawet język hebrajski i mówią nadal językiem diaspory Aszkenazyjskich Żydów – jidysz.
W Mea Shearim mieszkają mężczyźni w czerni i kobiety w perukach. Można tu spotkać rodziny z dużą gromadką dzieci, gdyż nie uznaje się tu antykoncepcji i nie wolno marnować nasienia. Seks służy tylko prokreacji i można go uprawiać jedynie w dniach płodnych kobiety. Zabronione jest in vitro oraz badanie nasienia. Bezpłodność zawsze jest winą kobiety.
Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć. Dlatego też prawie wszystkie firmy organizujące pielgrzymki czy wycieczki do Ziemi Świętej proponują dodatkową wycieczkę fakultatywną „Jerozolima nocą”, podczas której przejeżdża się przez Mea Shearim. Podczas takiej wycieczki przewodnik opowiada o życiu religijnych i ultrareligijnych Żydów, mieszkańców Mea Shearim.
Dzielnica Mea Shearim w Jerozolimie
Zwykle wycieczka taka obejmuje również wizytę nocną pod Ścianą Płaczą oraz panoramę na oświetlone miasto z jednego z punktów widokowych. Nie zapomnij, jeśli Twój przewodnik proponuje wycieczkę fakultatywną z przejazdem przez Mea Shearim, będą to najlepiej wydane pieniądze podczas całego tygodnia. Tego wieczoru nigdy nie zapomnisz.
Tekst: Anna Szczypińska